Najnowsze
Komentarze
- Wystawy Romana Mirowskiego | Roman Mirowski - KOŚCIOŁY Z SOBOTAMI
- Pan Samochodzik i Szatański Plan – Jerzy Seipp – ZNienacka - PIOTRKÓW TRYBUNALSKI Kościół farny
- 163 ITALIA 25 FLORENCJA 1 Kaplica Pazzi „En trois quart” | Roman Mirowski - FLORENCJA
- WŁOCHY | Roman Mirowski - FLORENCJA
- Все, чого ви ще не знали про Божу Матір Ченстоховську | CREDO - CZĘSTOCHOWA Jasna Góra – Pomnik Prymasa Wyszyńskiego
KOŚCIOŁY Z SOBOTAMI
Wystawa na którą chcielibyśmy wszystkich jak najserdeczniej zaprosić (My, to znaczy ja jako autor i Adam Malicki w roli redaktora internetowej wersji wystawy) nosi tytuł Kościoły drewniane z sobotami. Była ona już eksponowana w wersji materialnej, to znaczy miała swój wernisaż, a eksponowane prace były wywieszone i można je było nawet dotknąć, co nie było zabronione bowiem wywieszone były nie oryginały grafik, tylko komputerowe wydruki i powszechnie stosowany zakaz dotykania eksponatów tutaj wyjątkowo nie obowiązywał. Wernisaż miał miejsce w mieście Daleszyce w dniu 14 września 2007 roku. Dlatego w Daleszycach, aby szczególnie uhonorować ważny moment w historii Daleszyc, czyli przywrócenie Daleszycom praw miejskich zabranych po Powstaniu Styczniowym przez rosyjskiego cara. Wystawa ta miała wówczas dodatkowy podtytuł jakoby kościoły z sobotami stanowiły schronienie dla ludzi gościńca. Powodem dołączenia tychże ludzi gościńca, było obowiązujące na tamten rok hasło Europejskich Dni Dziedzictwa, które w ramach uhonorowania Daleszyc, miały swoją premierę dla naszego województwa właśnie w Daleszycach. Hasło to wymyślone zostało przez kogoś z naszej jednostki nadrzędnej w stolicy i miało moc obowiązującą równie mocno jak carski ukaz kasujący kiedyś status miasta w Daleszycach. Brzmiało to hasło jak następuje: Ludzie gościńca, wędrowcy, pielgrzymi, tułacze. Rozporządzając kilkudziesięcioma grafikami przedstawiającymi polskie drewniane kościoły z sobotami, uznałem, że mogą one bez problemu do tego hasła pasować. Może w sposób luźny, ale jednak. Odwiedzając te wszystkie kościoły przejechałem, wprawdzie po szosach, a nie gościńcach (zresztą dodam od razu: w godzinach wolnych od pracy i na własny koszt) parę tysięcy kilometrów, a z uwagi, że zawsze celem podróży było odwiedzenie kościoła, mógłbym ubiegać się o status pielgrzyma, a co najmniej wędrowca. Dlatego też uznałem temat wystawy za zgodny z wymaganiami decydentów z Warszawy.
Wyjaśnię jeszcze co oznacza – nie dla wszystkich jasne określenie – Kościoły z sobotami. Okaże się, że istniał drugi powód zgodności tematyki wystawy z zaleceniami Centrali.
O szczególnej roli drewnianych kościołów w historii polskiej architektury napisano wiele książek. Zacytuję więc tylko fragment jednej z nich, odnoszący się do sobót (aby uniknąć problemów z rekomendacjami Komisji Europejskiej dotyczących praw autorskich książki, wydanej w roku 2005 pt. Kościoły Drewniane. Najbardziej Polskie, której sam jestem autorem). W rozdziale Układy przestrzenne kościołów drewnianych opisuję, jaką ewolucję przechodziły te kościoły zanim osiągnęły swój ostateczny kształt. Ostatnim dodatkiem – z punktu widzenia chronologii – były soboty, czyli zadaszenia otaczające świątynię. Początkowo ich zadaniem było chronić od opadów atmosferycznych najsłabszy i najbardziej wrażliwy element budowli – podwalinę. Z niewielkiego zadaszenia soboty rozrosły się do wielkości podcieni, w których możliwe było nawet zorganizowanie procesji. Nazwa „soboty” pochodzić ma podobno stąd, że stanowiły one miejsce oczekiwania na niedzielną mszę dla tych wiernych, którzy z racji znacznej odległości ich domostw od kościoła, na mszę wyjeżdżać musieli już w sobotę. Czasem soboty wykonywano z trzech stron, a niekiedy obiegały one świątynię dookoła. Mogły mieć formę ażurowych podcieni, ale bywało też, że były szczelnie obudowane szalunkami.
Dodam jeszcze tylko, że moim zdaniem kościoły z sobotami są najpiękniejsze z przepięknych kościołów drewnianych, niestety stanowią rzadkość i nie w każdym z regionów Polski zachowały się do naszych czasów. Najwięcej jest ich w Małopolsce i na Śląsku.
Roman Mirowski