44. NA KRESACH – RÓŻANKA Pałac
Autor: Roman Mirowski
We władaniu rodu Pociejów, pieczętujących się Wagą, Różanka była co najmniej od 1. połowy XVI stulecia, bowiem w roku 1541 urodził się w niej Adam Pociej, kasztelan brzesko-litewski, a później unicki metropolita kijowski. Na przełomie kolejnych stuleci Różanką władał Ludwik Konstanty Pociej, żyjący w latach 1664-1730, który zaczynał od urzędu litewskiego podskarbiego, potem był hetmanem wielkim litewskim, i kasztelanem, a zakończył karierę jako wileński wojewoda. Był on człowiekiem niezwykle zamożnym – prócz Różanki odziedziczonej po rodzicach, miasta z trzema wsiami i tyloma folwarkami, posiadał dokupioną w roku 1690 sąsiadującą z Różanką Włodawę /miasto z 11 wsiami i 7 folwarkami/ oraz Terespol, a z nim także 11 wsi i 5 folwarków. Ulubioną siedzibę wybudował właśnie w Różance. Stało się to w pierwszej ćwierci XVII stulecia.
Ludwik Konstanty talentów ekonomicznych nie posiadał. Choć miał wielki majątek, udało mu się go jednak tak zadłużyć, że po jego śmierci, jak zanotował Julian Ursyn Niemcewicz: nie było „go za co ze zwykłą jego dostojeństwu wspaniałością pochować”. Różankę – wobec braku męskich potomków – odziedziczył bratanek wojewody, Antoni. Nie udało mu się jednak „wyciągnąć” majątku z długów, toteż sprzedał dobra Janowi Jerzemu Flemmingowi, stryjecznemu bratu Jakuba Henryka, ministra króla Augusta III.
Flemming w Różance nie mieszkał, preferując Terespol, bliżej położony na-leżącego do Czartoryskich Wołczyna, a związki z Czartoryskimi miał Jan Jerzy wyjątkowo silne: jego dwie małżonki, najpierw Anna, a po jej śmierci Eleonora były Czartoryskie de domo, potem zaś Czartoryską /po ślubie z księciem Adamem Kazimierzem/ stała się jedynaczka Flemminga, Izabella. Ona też została dziedziczką całego majątku po ojcu. Po niej Różankę i Włodawę otrzymała jedna z córek, Zofia, od roku 1798 Stanisławowa Zamoyska. Do roku 1917, do śmierci Augusta Adama Zamoyskiego, Różanka należała do Zamoyskich. Ostatnią właścicielką była Róża, córka Augusta Adama, po mężu Tomaszowa Komierowska.
Pierwotny, barokowy pałac w Różance, wybudowany został w latach 1713-16 przez Ludwika Pocieja, a jego autorstwo przypisuje się królewskiemu architektowi Józefowi Pioli. Pałac ten spłonął w roku 1836, a podczas odbudowy jego architektura została zmieniona. Brakuje przekazów ikonograficznych sprzed pożaru, toteż próba odtworzenia poprzedniego kształtu pałacu opierać się musi wyłącznie na opisach, mocno w tym przypadku niekompletnych. Niemcewicz, goszczący w Różance pod koniec XVIII stulecia, zajął się bardziej jego zdaniem interesującą kolekcją kielichów, pozostawioną przez hetmana. Istotnie, były w niej okazy o przedziwnych i zupełnie nie kielichowych formach – w kształcie pistoletów czy niedźwiedzi – ale sensację budziły głównie ich pojemności, pozwalające na jednorazowe pomieszczenie zawartości dwóch lub więcej butelek. Inny opis pałacu sporządzony został przez Antoniego Wieniarskiego, ale ten w pałacu był już po odbudowie, w relacji opierając się na pamięci naocznych świadków. Wieniarski pisał, ze pałac miał dwie kondygnacje „z dodatkowym rzędem okien na wystawce”. Dach pałacu kryty był glazurowaną dachówką w kolorze błękitnym, a górowała nad nim kryta miedzią, a dla większego wrażenia jeszcze pozłacana, „bania” z herbami Pociejów i Warszyckich /małżonką hetmana była Emercjanna Warszycka/. Blask bijący z owej „bani” sprawiał, że pałac widać było nawet z Chełma, oddalonego o siedem mil. Wieniarski zapisał także, że pałac stał na dwupiętrowych piwnicach „rzadkiej piękności”, nie precyzując wszakże na czym ta rzadka piękność polegać by miała. Na parterze było 24 pokoje, zaś na piętrze, na osi pałacu /pewnie w środkowym ryzalicie/, znajdowała się „wielka i wspaniała sala”, wysoka na półtorej kondygnacji, wzorowana podobno na Wilanowie. O wnętrzach wiemy tylko, że miały odrzwia i kominki z czarnego marmuru. Nic nie wiemy o meblach czy o kolekcji dzieł sztuki, strawionych doszczętnie przez fatalny pożar.
Pewną i całkowicie niezaprzeczalną wartością pierwotnego pałacu, co najważniejsze nie zatraconą przy odbudowie, była lokalizacja na wysokiej nad-bużańskiej skarpie, co do malowniczości – nie mająca sobie równej w całych dobrach Pociejów.
August Zamoyski powierzył odbudowę pałacu Franciszkowi Marii Lancie-mu, którego współpracownikiem został tu Henryk Marconi; ich talent wiedza i doświadczenie z całą pewnością gwarantowały wysoki poziom zamówionego dzieła. Powstał obiekt dwukondygnacyjny, trzynastoosiowy, oparty na planie prostokąta, z dwoma dwuosiowymi ryzalitami bocznymi oraz pseudoryzalitem środkowym o trzech osiach, wysokim na trzy kondygnacje, zwieńczonym dość płaskim, trójkątnym szczytem. Główny portal wejściowy zamykał półko-listy łuk, z umieszczoną wyżej dawną tablicą fundacyjną. Podobnie, choć nie identycznie, rozwiązana został wschodnia, ogrodowa elewacja pałacu. Różnicą był tu taras łączący boczne ryzality na poziomie piętra, wspierający się na półkoliście zamkniętych, przeszklonych arkadach. Wszystkie elewacje posiadały podziały architektoniczne – szczególnie wyróżniały się tu pilastry umieszczone na filarach międzyokiennych. Okna parteru wieńczyły poziome gzymsy, okna piętra trójkątne naczółki. Dach pałacu był raczej płaski – nad korpusem czterospadowy a nad ryzalitami o trzech połaciach.
Na początku XX stulecia dokonano kolejnej przebudowy pałacu – autorem projektu był architekt Stanisław Grochowicz. Celem działań była „rebarokizacja” pałacu, próba przywrócenia mu form z początków wieku XVIII. Zmianie uległo głównie rozwiązanie dachów. Zostały one zdecydowanie podwyż-szone. Nad ryzalitami pojawiły się dachy mansardowe z owalnymi lukarnami. Trójkątne szczyty pseudoryzalitów środkowych także podwyższono; uzyskały one proporcje trójkąta niemal równobocznego. Nie wiadomo jak głęboko przebudowa objęła wnętrza pałacu. Nie wiadomo, bo pałac spłonął w roku 1920, i to w stopniu właściwie wykluczającym odbudowę. Ocalała niewielka część zbiorów i trochę detali kamieniarskich – wśród nich tablica erekcyjna, kapitele pilastrów, kominki. To co udało się uratować przeniesiono do innego pałacyku, zwanego Adampolem. W tarczach lunet sklepienia adampolskiej biblioteki namalowane zostało /na podstawie zachowanych fotografii/ sześć widoków pałacu w Różance.
Założony przez Ludwika Konstantego Pocieja pałacowy ogród „francuski” był kompozycją ściśle osiową, otwierającą się w stronę Bugu, z symetrycznie umieszczonymi dwoma biegami schodów wiodących ku rzece. W 1. połowie XIX stulecia ogród przekształcono, nadając mu swobodniejsze formy i charakter raczej krajobrazowy. Autorem nowego kształtu ogrodu był szwajcarski ogrodnik nazwiskiem Moecklin.
Małe sprostowanie pałac został spalony w 1915 r a nie w 1920