Najnowsze
Komentarze
- Wystawy Romana Mirowskiego | Roman Mirowski - KOŚCIOŁY Z SOBOTAMI
- Pan Samochodzik i Szatański Plan – Jerzy Seipp – ZNienacka - PIOTRKÓW TRYBUNALSKI Kościół farny
- 163 ITALIA 25 FLORENCJA 1 Kaplica Pazzi „En trois quart” | Roman Mirowski - FLORENCJA
- WŁOCHY | Roman Mirowski - FLORENCJA
- Все, чого ви ще не знали про Божу Матір Ченстоховську | CREDO - CZĘSTOCHOWA Jasna Góra – Pomnik Prymasa Wyszyńskiego
012.LONDON TRAFALGAR SQUARE. KOLUMNA NELSONA
Na miejscu zajmowanym dotąd przez królewskie stajnie architekt John Nash zaprojektował wielki plac, którego realizację rozpoczęto w roku 1830. Jako zakończenie tego etapu prac można uznać wykonanie prze Charles’a Barry’ego balustrady ograniczającej plac od strony północnej. Plac stał się gotowy na przyjęcie głównego kompozycyjnego. Znaczne rozmiary placu a także przewaga horyzontalnych form w otaczającej go zabudowie wymagały zrównoważenia przy pomocy akcentu zdecydowanie wertykalnego. Centralnie usytuowana wysoka kolumna niosąca statuę Nelsona, znakomicie rolę tę wypełnia. Wzniesioną w 1840 roku Kolumnę zaprojektował William Railton, podobno wzorując się na rzymskiej kolumnie w świątyni Marsa. Słusznie! Tylko kolumny świątyni rzymskiego Boga Wojny mogły zasłużyć na zaszczyt użycia jako wzór w hołdzie Nelsonowi. Granitowa kolumna z koryncką głowicą ma blisko 60 metrów wysokości. Głowica nie jest jednak odkuta z kamienia, lecz odlana została z metalu wcześniej tworzącego okrętowe działo na HMS Royal George. Kolumnę ustawiono na cokole, którego dolny poziom stanowią schodki, znakomicie nadające się (i tak chyba Railton zakładał) do wygłaszania przemówień. Wyższe partie cokołu stanowi sześcian zwieńczony gzymsem. Płaszczyzny sześcianu zdobią odlane z brązu płaskorzeźby upamiętniające niektóre ( oprócz trafalgarskiej, było ich przecież w sumie bardzo dużo) wielkie zwycięskie bitwy Nelsona: Pod Abukirem, St Vincent, pod Kopenhagą. W tym przypadku jako materiał użyto brązu z armat francuskich… Statuę Nelsona wyrzeźbił Edward Hodges Baily. Admirał stoi ubrany w paradny mundur z prawą ręką wspartą na mieczu (tak chyba należy przetłumaczyć angielski termin „sword” używany dla szerokiego spectrum „białej broni. Zwyczajem w brytyjskiej flocie było obowiązkowe niemal przebywanie na pokładzie dowódców podczas bitwy, tak jakby mieli osobiście wziąć udział w walce wręcz. Oczywiście chodziło o dodanie ducha załodze, a to piękne honorowe zachowanie admirałów bezwzględnie wykorzystywali przeciwnicy; gdyż ich strzelcy wyborowi można powiedzieć „polowali” na widocznego z daleka, igrającego ze śmiercią admirała spacerującego po pokładzie. Kompozycję pomnika uzupełniają jeszcze umieszczone obok lwy odlane z brązu, dzieło Sir Edwina Llandseer’a.