Najnowsze
Komentarze
- Wystawy Romana Mirowskiego | Roman Mirowski - KOŚCIOŁY Z SOBOTAMI
- Pan Samochodzik i Szatański Plan – Jerzy Seipp – ZNienacka - PIOTRKÓW TRYBUNALSKI Kościół farny
- 163 ITALIA 25 FLORENCJA 1 Kaplica Pazzi „En trois quart” | Roman Mirowski - FLORENCJA
- WŁOCHY | Roman Mirowski - FLORENCJA
- Все, чого ви ще не знали про Божу Матір Ченстоховську | CREDO - CZĘSTOCHOWA Jasna Góra – Pomnik Prymasa Wyszyńskiego
NIESZAWA Miasto „wędrujące”
Zazwyczaj podróżują ludzie, a nie miasta. Bywają jednak miasta „wędrujące” – takim przykładem jest Nieszawa przemieszczająca się po lewym brzegu Wisły. Jej historia zaczyna się w XII stuleciu, kiedy to niedaleko Torunia, tam gdzie dziś leży miejscowość Mała Nieszawka, powstał gródek, a przy nim osada. Bliskość Wisły i urodzajna ziemia były atutami tej lokalizacji, toteż mieszkańcom osady wiodło się całkiem dobrze. Tak było do czasu, aż ziemie te Konrad Mazowiecki nadał w lenno Krzyżakom. Około roku 1230 przybyła tu grupa rycerzy zakonnych i rozpoczęto budowę zamku, siedziby komturii – najpierw drewnianego a potem /1250 rok/ murowanego. W roku 1422, po zawarciu pokoju w Melnie, Nieszawa wróciła wprawdzie w polskie ręce, ale po zburzeniu krzyżackiego zamku jej mieszkańcy stracili nadzieję na dalszy pomyślny rozwój i poprosili o przeniesienie miasta w inne miejsce.
W tym samym czasie, niemal dokładnie naprzeciw Torunia rozpoczęta została budowa zamku dybowskiego, siedziby polskiego burgrabiego. Ta lokalizacja, oddalona od poprzedniej o pół dawnej mili /mila liczyła 7,15 km/ w górę rzeki, spodobała się nieszawianom. Powstałe tu miasto, które w roku 1425 otrzymało prawo chełmińskie, nazwano Nową Nieszawą.
Dynamiczny rozwój Nowej Nieszawy stał się bardzo poważnym zagrożeniem dla Torunia. Co jakiś czas przeprawiali się oni na „polski” brzeg i napadali na miasto. Najazd z roku 1431, dokonany wspólnie z Krzyżakami, był dla Torunian tak fortunny, że okupowali oni Nieszawę aż do roku 1435, a wypierani stąd, zniszczyli ile się dało. Niechęć Torunia do Nieszawy nie ustała wcale po roku 1454, czyli po inkorporacji ziem pruskich do Korony. Podczas przedłużającej się wojny z Krzyżakami /jak pamiętamy trwała ona lat 13/ pustki w skarbie koronnym zmusiły króla do zaciągania długów. Udzielona przez Torunian pożyczka uwarunkowana była zniszczeniem Nieszawy. Król Kazimierz pieniądze przyjął, chyba jednak bez zamiaru spełnienia żądań mieszkańców Torunia. Zamiast Nieszawę zniszczyć, postanowił ją przenieść i taki właśnie zapis zawiera Codex Diplomaticus Poloniae z roku 1461.
Rozpatrywano kilka propozycji nowej lokalizacji miasta, wybierając jako najlepszą teren wsi Roskidalino, położonej od Torunia „o mil cztery” w górę Wisły, należącej kiedyś do komesa Stanisława z Brzezia, a aktualnie będącej własnością królewską. W dokumencie wystawionym w dniu 26 września 1460 roku król Kazimierz oznajmia, że dla „powiększenia dogodności i korzyści miasta naszego Torunia” likwiduje się Nową Nieszawę, ale „abyśmy…z powodu szczęśliwego…ziem pruskich odzyskania wieczną pamięć zostawili, za wolą i chęcią Naszą oraz Radą Senatorów Naszych na to zgadzających się, wieś…Roskidalino nazwaną…na miasto podobnym nazwiskiem i imieniem Nowa Nieszawa…przenosimy, odnawiamy i erygujemy...”
Miasto uzyskało prawo chełmińskie, a jako rekompensatę za kolejne przenosiny – uzyskało 30 i 40 lat zwolnienia od różnych finansowych powinności na rzecz Skarbu. Oczywiście naiwnością wielką byłoby przypuszczać, że odtąd wszyscy „żyli długo i szczęśliwie”, a mieszkańcy Torunia systematycznie przesyłali Nieszawianom kwiaty. Jest jednak faktem, że Nieszawa stanowiła odtąd dla Torunia mniejsze zagrożenie, a władze królewskie już więcej nie pozwalały Torunianom na dyktowanie sobie jakichkolwiek warunków. I tak zakończyły się nieszawskie „wędrowanie”.