Najnowsze
Komentarze
- Wystawy Romana Mirowskiego | Roman Mirowski - KOŚCIOŁY Z SOBOTAMI
- Pan Samochodzik i Szatański Plan – Jerzy Seipp – ZNienacka - PIOTRKÓW TRYBUNALSKI Kościół farny
- 163 ITALIA 25 FLORENCJA 1 Kaplica Pazzi „En trois quart” | Roman Mirowski - FLORENCJA
- WŁOCHY | Roman Mirowski - FLORENCJA
- Все, чого ви ще не знали про Божу Матір Ченстоховську | CREDO - CZĘSTOCHOWA Jasna Góra – Pomnik Prymasa Wyszyńskiego
59. NA KRESACH – PONIKWA Pałac
Autor: Roman Mirowski
Wieś Ponikwa leży około 10 kilometrów na południe od Brodów i ponad 30 na zachód od Krzemieńca. Do końca XVIII stulecia wchodziła w skład klucza brodzkiego, stanowiącego własność Koniecpolskich, Sobieskich i Potockich. Rezydencją ziemiańską stała się dopiero na początku XIX wieku, kiedy osiadł w niej nowy właściciel, niżyński starosta, Antoni Kownacki, pieczętujący się Ślepowronem. Pan starosta będąc dobrym gospodarzem potrafił majątek odziedziczony po przodkach (i mocno „uzupełniony” ożenkiem) znacznie powiększyć, tak że u schyłku żywota powierzchnia jego dóbr wynosiła około 15 tysięcy hektarów. Gdy zmarł w roku 1820, Ponikwa wraz z otaczającym ją kluczem przypadła jego synowi, Józefowi, żonatemu z Francuzką, Magdaleną de Lambert. Po nim otrzymała Ponikwę najmłodsza z córek, Olga Aniela, która wyszła za mąż za hrabiego Seweryna Dunin-Borkowskiego. Kolejna właścicielką wsi stała się wnuczka, Maria Magdalena, córka Emanuela i Aleksandry Dzieduszyckiej. Maria Magdalena wychodząc za mąż za Adolfa Bocheńskiego herbu Rawicz z Czuszowa (w miechowskiem) wniosła Ponikwę w posagu. Ostatnimi właścicielami wsi byli synowie Adolfa: urodzony w roku 1904 Aleksander oraz młodszy od niego o pięć lat Adolf Maria, który zginął bohatersko w bitwie pod Ankoną w Italii w roku 1944.
Gdy Kownacki kupował Ponikwę, nie było w niej żadnego obiektu (poza dworkiem administratora, adaptowanym później przez Kownackiego na cele gospodarcze, jako pałacowa oficyna) godnego by w nim zamieszkać. Przystąpił więc do budowy pałacu (według daty umieszczonej nad jednym z okien – ukończonego w roku 1811). Autorem projektu był najprawdopodobniej Chrystian Piotr Aigner (1756-1841) choć nie można wykluczyć, że projekt sporządził – a przynajmniej przy jego powstawaniu i przy realizacji współpracował z „mistrzem” – uczeń i bliski współpracownik Aignera, Fryderyk Baumann (1760-1835), autor pałacu w Zarzeczu.
Aigner należy do najbardziej znanych architektów tamtego okresu. Do jego najważniejszych realizacji zaliczamy warszawskie kościoły św. Anny (fasada zachodnia i dzwonnica) i św. Aleksandra, zaś z architektury rezydencjonal-nej: gotycki pawilon w Puławach, pałac w Igołomii i wykazujący sporo analogii z pałacem w Ponikwie, zbudowany w tym samym czasie, pałac w podwarszawskim Morysinku.
Pałac wybudowano na stoku, przez co od podjazdu miał on o jedną kondygnację mniej niż od strony ogrodu. Dziedziniec pałacu był niezadrzewiony – pokrywał go trawnik. Od północy zamykał go korpus pałacu, od południa oficyna oraz pawilon południowo zachodni, który podobno w myśl pierwotnych planów miał stanowić fragment niezrealizowanego drugiego, symetrycznie rozmieszczonego korpusu południowego, który miał być połączony z pół-nocnym za pomocą kolumnady. Tę ideę Aignera chcieli zrealizować Bocheńscy – zwieziony już był podobno na ten cel kamień – ale ambitne plany udaremnił wybuch wojny.
Pałac zaprojektowano w ten sposób, aby z jego pokoi mieszkalnych i reprezentacyjnych zapewnić jak najpiękniejszy widok na otaczający krajobraz. Zrealizowany korpus północny składał się z prostokątnej w planie, jednokondygnacyjnej części środkowej o siedmiu osiach, kwadratowego, trójosiowego zachodniego skrzydła o dwóch kondygnacjach oraz ze skrzydła wschodniego, które miało najbardziej skomplikowane formy. Od strony podjazdu tworzył je kwadratowy, dwukondygnacyjny pawilon wejściowy, sięgający do połowy szerokości środkowego skrzydła, a do niego od strony północnej przylegała rotunda, nakryta stożkowym dachem, zwieńczonym latarenką.
Prócz znacznego zróżnicowania brył, mocno zróżnicowany został ich detal architektoniczny. Parterowa część środkowa wyróżniała się surowością – jedynym elementem dekoracyjnym od strony podjazdu (czyli od południa) były tu trójkątne naczółki okien. Od ogrodu nawet ich zabrakło, ale tutaj w zamian pojawił się detal sutereny, zwanej „kazamatami”, opracowany w sposób nieco „rustykalny”. Skrzydło środkowe nakrywał dwuspadowy dach.
Skrzydło zachodnie nakryte było czterospadowym dachem. Jego górna kondygnacja, oddzielona od dolnej szerokim fryzem, była znacznie niższa – miała charakter raczej „mezzanino” niż piętra. Detale parteru elewacji południowej tego skrzydła nawiązywały do rozwiązań detali korpusu środkowego. Nieco bardziej „bogato” opracowano elewacje: zachodnią i północną. Ich środkowe osie akcentowały balkony z kutymi balustradami, podparte czwór-kami toskańskich kolumn, ustawianych parami.
Najwyższe i najbardziej efektowne było wschodnie skrzydło. Jego południowa, prostopadłościenna część miała dwie kondygnacje o jednakowych wysokościach; nakryta była dość płaskim, dwuspadowym dachem. Północną część stanowiła dwukondygnacyjna rotunda – na parterze ściany zewnętrzne pokrywało boniowanie. Parter obiegała galeryjka (zabezpieczona kutą balustradą) prowadząca, wzdłuż skrzydła środkowego, do podpierającego balkon kolumnowego portyku zachodniego skrzydła. Na galerię wychodziły porte-fenetry, zamknięte górą półkolistym łukiem. Ściany piętra rotundy były wprawdzie gładkie, ale nie znaczy to, że pozbawione dekoracji – zdobiły je pary półkolumn z korynckimi głowicami. Stożkowy daszek rotundy, niezbyt stromy, podpierały wydatne kroksztyny. Latarenka nad daszkiem miała – prócz dekoracyjnego – także użytkowy charakter. Obiegająca ją galeryjka pełniła rolę galerii widokowej, a panoramiczny widok z niej musiał być absolutnie wyjątkowy.
Wnętrza – ich wystrój i wyposażenie, odpowiadały oczywiście architekturze pałacu. Zacznijmy jednak od ich od funkcji: środkowe skrzydło miało dwa trakty pomieszczeń – wszystkie o charakterze reprezentacyjnym. Były tu – między innymi – jadalnia, gabinet pana domu, salon „żółty”, sala bilardowa oraz biblioteka. W skrzydle zachodnim wszystkie pomieszczenia miały prze-znaczenie mieszkalne. Sala rotundowa skrzydła wschodniego zaprojektowana została jako ogród zimowy. Jej dawne wyposażenie spłonęło podczas I wojny światowej. W czasach międzywojnia była tutaj jadalnia. Sala położona nad nią, na piętrze, była znacznie wyższa i przydzielono jej funkcję sali balowej.
Meble i zbiory: obrazy, książki, porcelana – w zasadzie nie przetrwały już I wojny światowej. To, co udało się Bocheńskim odtworzyć, bądź zgromadzić na nowo – zniszczono bądź zrabowano we wrześniu 1939 roku. Dokładnie: po 17 września 1939.