Najnowsze
Komentarze
- Wystawy Romana Mirowskiego | Roman Mirowski - KOŚCIOŁY Z SOBOTAMI
- Pan Samochodzik i Szatański Plan – Jerzy Seipp – ZNienacka - PIOTRKÓW TRYBUNALSKI Kościół farny
- 163 ITALIA 25 FLORENCJA 1 Kaplica Pazzi „En trois quart” | Roman Mirowski - FLORENCJA
- WŁOCHY | Roman Mirowski - FLORENCJA
- Все, чого ви ще не знали про Божу Матір Ченстоховську | CREDO - CZĘSTOCHOWA Jasna Góra – Pomnik Prymasa Wyszyńskiego
55. NA KRESACH – WIERZCHOWNIA Pałac
Autor: Roman Mirowski
Wierzchownia leży nad rzeczką Wierzchowianką, dopływem Rastawicy, około 60 kilometrów na wschód od Berdyczowa i około 100 na południowy zachód od Kijowa. Wiedza o historii Wierzchowni sięga 2. połowy XVI stulecia, kiedy właścicielami tutejszych dóbr byli kniaziowie Rużyńscy (lub Różyńscy?). W roku 1628 panem na Wierzchowni był owrucki starosta, Samuel Łaszcz Tuczapski, pochodzący z Ziemi Bełskiej. Dobra wierzchowniańskie włączono do dóbr pawołockich, zaś w XVIII stuleciu należały one do księcia Jerzego Aleksandra Lubomirskiego, sandomierskiego wojewody. Ostatnim właścicielem z rodu Lubomirskich był książę Kacper, zmarły w roku 1780. W ostatnich latach swego żywota sprzedał on Wierzchownię panu Janowi Hańskiemu herbu Korczak, kijowskiemu chorążemu.
Rodzina Hańskich wywodziła się z Ziemi Chełmskiej, ale w województwie kijowskim już od dawna posiadała majątki ziemskie. Pierwszym „kresowiakiem” z tej rodziny był prawdopodobnie Aleksander (czy może raczej Jakub Aleksander), żonaty z Teklą Niemiryczówną, zmarły w roku 1635. Mniej życzliwi twierdzili, ze Hańscy powiększali swe majątki na drodze dobrze dobranych (mam tu na myśli nie genetykę, lecz kryteria ekonomiczne) mariaży, ale znacznie bliższy prawdzie jest pogląd, że wzrost zamożności osiągnęli dzięki systematycznej pracy i sprawności w gospodarowaniu. Jan Hański, nabywca Wierzchowni, był prawnukiem Aleksandra (czy też Jakuba Aleksandra). Żonaty z Zofią ze Skorupków miał trzy córki (Marię, Monikę i Józefę) oraz jednego syna, Wacława (1782-1841), który odziedziczył po nim Wierzchownię.
Wacław Hański był dobrze wykształcony. Jako młody człowiek kilka lat spędził w Wiedniu. Po powrocie w rodzinne strony pełnił urząd marszałka szlachty powiatu radomyskiego, a następnie marszałka szlachty wołyńskiej. Był też najprawdopodobniej mistrzem loży masońskiej w Żytomierzu. Jego pierwszą rezydencją był dwór w Pulinach, wybudowany przez rodzinę Dzików pieczętujących się Doliwą, dwór wniesiony rodowi Hańskich w posagu przez matkę Wacława, Zofię. Chociaż puliński dwór był wciąż w doskonałym stanie technicznym, status społeczny pana Wacława i posiadana przez niego fortuna (18 tysięcy hektarów ziemi i lasów) wymagały stosownej „oprawy” – lepszy wydawał się być nowy pałacu niż najpiękniejszy stary dwór.
Pałac najprawdopodobniej zaczęto budować zaraz po ślubie Wacława z Eweliną Rzewuską. Pałac, a ściślej zespół pałacowy, noszący cechy późnego klasycyzmu, powstał w latach 20. XIX stulecia według projektu francuskiego architekta o nazwisku Blériot. Składał się z właściwego pałacu oraz dwóch mniejszych (i nie połączonych z nim) pawilonów, ustawionych symetrycznie po obu stronach dziedzińca. Pozostałe obiekty – kaplica, oranżeria czy pawilon mysliwski, zbudowane zostały w tym samym czasie i rozmieszczone na terenie obszernego parku. Dziewiętnastowieczny wygląd tych obiektów znany jest z rysunków Napoleona Ordy i z licznych opisów, w tym także z opisów zawartych w listach Balzaka, który choć pałacowi nie poświęcił zbyt wiele słów, interesująco połączył w nich szczery podziw z krytyką. „...To istny Luwr...” – zachwycał się Balzac. „Wierzchownia uchodzi za najzbytkowniejszą siedzibę na Ukrainie, która jest tak wielka jak Francja”. Ale w beczce z miodem nie poskąpił też łyżki ostrego dziegciu: „…brak jest najpospolitszego komfortu…” – pisał.
Pałac ma dwie kondygnacje. Dolną, o charakterze reprezentacyjnym, prze-znaczoną także na apartamenty mieszkalne gospodarzy oraz górną, niższą i skromniejszą, przeznaczoną na mieszkania członków rodziny i zaproszonych gości. Pałac wzniesiono na planie mocno wydłużonego prostokąta, szerokiego na około 15 i długiego na około 50 metrów. Od strony podjazdu pałac ma trzy ryzality: środkowy z portykiem wspartym na czterech parach kolumn oraz dwuosiowe ryzality boczne. Od strony ogrodu skrzydła nie są akcentowane – jest tu tylko sześciokolumnowy ryzalit środkowy. Elewacje opracowano starannie – dla podkreślenia reprezentacyjnego przeznaczenia parteru okna tej kondygnacji mają bardziej rozbudowane obramienia i wieńczą je trójkątne przyczółki. Okna pietra są znacznie skromniej opracowane. Tympanon portyku wejściowego ozdobiono reliefem przedstawiającym Apolla na rydwanie – od ogrodu na tympanonie znajduje się kompozycja figuralna o antycznych motywach. W kolorystyce elewacji intensywnie różowe tło ścian kontrastowało z bielą detali architektonicznych.
W środkowej części pałacu, ze względu na występujące tu duże sale, zastosowano dość czytelny układ dwutraktowy. W bocznych partiach, gdzie pomieszczenia (co wynikało z funkcji) były mniejsze, zanika regularność układu. Środek traktu frontowego zajmował hall, zaś traktu ogrodowego – dwukondygnacyjna sala balowa. Górną część hallu wypełniała galeria przeznaczona dla orkiestry. Wracając na parter: obok sali balowej, po jej lewej stronie, znajdowała się sala jadalna. Na prawo od sali balowej był salon, od koloru ścian zwany „różowym”, ozdobiony galerią obrazów, w tym portretem Balzaka, pędzla Louisa Boulangera. Techniczną ciekawostką pałacu, zauważoną i ze szczerym podziwem opisaną przez Balzaka, było centralne ogrzewanie. Działało ono na zasadzie rozprowadzania specjalnymi rurami gorącego powietrza, ogrzewanego w umieszczonej w piwnicach „kotłowni” opalanej słomą. Wśród pomieszczeń mieszkalnych pietra znajdowała się także biblioteka, w której zgromadzono kilka tysięcy tomów. Można się było do niej dostać kręconymi żeliwnymi schodkami z sali bilardowej, położonej na parterze.
Pałac nie tętnił życiem rodzinnym. Z piątki dzieci urodzonych z małżeństwa Eweliny i Wacława Hańskich – czworo zmarło w niemowlęctwie. Przeżyła tylko jedna córka, Anna, która w roku 1846 wyszła za mąż za Jerzego Mniszcha. Ewelina Hańska nie potrafiła znaleźć szczęścia w małżeństwie ze starszym od siebie o lat osiemnaście Wacławem. We wspaniałym pałacu nudziła się, a od spokojnego wiejskiego żywota wolała zagraniczne wojaże. W roku 1833 doszło w Szwajcarii do spotkania z Honoriuszem Balzakiem, które dla małżeństwa z Wacławem okazało się fatalne w skutkach. Gdy Wacław Hański zmarł, w roku 1850 wdowa mogła poślubić sławnego pisarza. Pozytywne skutki tego faktu odnaleźć można w jego literackim dorobku.
Majątek po ojcu odziedziczyła Anna z Hańskich Mniszchowa. Najpierw sprzedała Puliny, potem także Wierzchownię. W obydwu przypadkach nabywcą został jej wuj, Adam Rzewuski. Ostatnim „panem na Wierzchowni” był Adam Witold Rzewuski, żyjący w latach 1869-1939. W roku 1919 pałac oca-lał, ale jego wyposażenie tylko w niewielkim stopniu udało się uratować. Przetrwał także II wojnę światową. Nie darowano tylko kaplicy – pozbawiono jej kopuły i górującego nad nią krzyża…