Najnowsze
Komentarze
- Wystawy Romana Mirowskiego | Roman Mirowski - KOŚCIOŁY Z SOBOTAMI
- Pan Samochodzik i Szatański Plan – Jerzy Seipp – ZNienacka - PIOTRKÓW TRYBUNALSKI Kościół farny
- 163 ITALIA 25 FLORENCJA 1 Kaplica Pazzi „En trois quart” | Roman Mirowski - FLORENCJA
- WŁOCHY | Roman Mirowski - FLORENCJA
- Все, чого ви ще не знали про Божу Матір Ченстоховську | CREDO - CZĘSTOCHOWA Jasna Góra – Pomnik Prymasa Wyszyńskiego
40. NA KRESACH – WOŃKOWCE Pałac
Autor: Roman Mirowski
Humięccy nie byli pierwszymi znanymi z nazwiska właścicielami Wońkowiec. Dokumenty wymieniają ich dopiero na trzecim miejscu, stawiając przed nimi Zamiechowskich, a potem Tyszkiewiczów. W ostatnich latach XVIII stulecia i w 1. połowie wieku XIX Wońkowce bardzo często przechodziły z rąk do rąk. Od Humięckich dostały się /wraz z ręką Marianny Humięckiej/ Anto-niemu Starzyńskiemu herbu Doliwa, a w następnym pokoleniu, znowu jako posag – Janowi Onufremu Orłowskiemu herbu Lubicz, ożenionemu w roku 1791 z Anną Starzyńską. Przed rokiem 1820 spadkobiercy Orłowskiego sprzedali Wońkowce – wraz z całymi dobrami do których należały też: Majdan Wońkowiecki, Pokutyńce i Wysoka Grobla – Ignacemu Czerkasowi, bełskie-mu chorążemu.
W roku 1862 od spadkobierców Czerkasa Wonkowce zakupiła Maria Skibniewska. Pani Maria, urodzona w roku 1845, przez rodziców wcześnie osierocona i wychowywana przez starszych braci, otrzymała szóstą część spadku po rodzicach. Jej własnością stała się wieś Jackowce, wydzielona z klucza dunajowieckiego, a także znacząca suma pieniędzy, dzięki której zakup Wońkowiec okazał się możliwy.
W wieku lat osiemnastu Maria Skibniewska wyszła za mąż za Karola Ko-sielskiego herbu Jezierze. Ostatnimi właścicielami Wońkowiec – do zawarcia traktatu ryskiego, który diametralnie zmienił stosunki własnościowe w tej części Europy – byli trzej synowie urodzeni z tego związku: Mieczysław /ur. w 1866 roku/, Bronisław /z roku 1870/ i Karol /rocznik 1876/.
Wońkowiecki pałac wybudowany został najprawdopodobniej zaraz po ślubie państwa Kosielskich, czyli po roku 1863. Takie datowanie wypływa jednak wyłącznie z logiki – żadne dokumenty dotyczące budowy nie są bowiem znane. Nieznane jest też nazwisko autora projektu pałacu. Znacznie lepiej przetrwały materiały ikonograficzne: zachowały się dwa rysunki Napoleona Ordy z pierwszych lat istnienia obiektu /początek lat 70./ oraz fotografie wykonane około roku 1914. Pozwalają one na odtworzenie elewacji pałacu a także na ustalenie relacji bryły pałacu z otaczającym go krajobrazem.
Położony na stoku wzgórza pałac, od strony podjazdu był o jedną kondygnacje niższy; od strony ogrodu, z uwagi na znaczny spadek poziomu terenu, bogatszy był o przyziemie. Jego jedenastoosiowa fasada składała się z piętrowej /z mezzaninem i ażurową, balustradową attyką/ części środkowej o trzech osiach i dwóch parterowych skrzydeł bocznych /także z nadbudowanym mezzaninem i attyką/ o czterech osiach okiennych każde. Dwie ostatnie osie skrzydeł „wychodziły” z lica korpusu tworząc dość wyraźne ryzality. Przed częścią środkową wysunięty był portyk, którego cztery masywne toskańskie kolumny, rozstawione w dość znacznych odległościach, niosły płytę tarasu przez takie rozwiązanie podpór tworzącą wrażenie optycznie nazbyt ciężkiej. Osiowość pałacu podkreślała ośmioboczna wieżyczka przykryta ostrosłupowym dachem z iglicą. Niemal płaski dach wieżyczki oraz szesnaście ostrołukowych otworów okiennych /po dwa w każdej ścianie/ są najsilniejszym argumentem pozwalającym na poszukiwanie włoskich inspiracji w architekturze wońkowieckiego pałacu. Analogii z Italią jest tu zresztą więcej – nawet krajobraz nieco przypomina Toskanię, ale porównanie pałacowej wieżyczki z campanillą małego włoskiego kościółka wydaje się najbardziej trafne.
Bardzo alla moda italiana wydają się być też arkadowe tarasy elewacji ogrodowej. Architekt znakomicie wkomponował tarasy w otaczający teren. Elewacja ogrodowa pozbawiona jest ryzalitów bocznych, bardziej dominuje tu część środkowa, wysunięta mocniej niż od strony podjazdu i wzbogacona portykiem /czy może raczej gankiem?/, najciekawszym architektonicznie fragmentem pałacu a zarazem równie mocno „włoskim” jak wspomniana wcześniej wieżyczka.
Ganek – portyk posadowiony jest na tarasie, na który prowadzą trójbiegowe schody wiodące do ogrodu. Cztery smukłe kolumienki ganku /tym razem o doskonałych proporcjach/ spinają trzy półkoliste arkady niosące górny taras.
Warto zwrócić też uwagę na jakość detalu architektonicznego. Jest on zaprojektowany ze smakiem, bez śladów przeładowania, dość częstego w architekturze okresu eklektyzmu. Detalu jest tu dokładnie tyle, ile potrzeba – dla rozczłonkowania zbyt /jak na owe czasy/ dużych płaszczyzn elewacji, dla rozdzielenia poszczególnych kondygnacji czy też dla zapewnienia właściwej „oprawy” otworom okiennym i drzwiowym. Nieznany z nazwiska autor pałacu oprócz znajomości architektury włoskiego renesansu, z całą pewnością posiadał zarówno talent, doświadczenie oraz doskonały „warsztat” twórczy.
Jedyne odstępstwo dla idealnej symetrię pałacu autor uczynił dla oranżerii, dostawionej do lewego skrzydła budowli. Przeglądając ocalałe fotografie i rysunki widzimy, że park otaczający pałac rozwiązano w taki sposób, aby zie-leń uzupełniała architekturę budynku nie przysłaniając jej, ale także aby z wszystkich pałacowych okien i tarasów widoczny był wspaniały krajobraz Podola.
O wnętrzach wońkowieckiego pałacu, jego umeblowaniu czy ewentualnych kolekcjach zdobiących jego pokoje nie wiemy zupełnie nic.