19. NA KRESACH – NAWARIA Kościół parafialny
Autor: Roman Mirowski
Niewielka miejscowość o nazwie Nawaria leży bardzo blisko Lwowa, przy jego południowej obwodnicy, ale jak napisał profesor Jan Ostrowski, na odwiedzenie Nawarii pozwolić sobie mogą jedynie osoby obdarzone silnymi nerwami, gdyż: „…to co zobaczą na miejscu jest jedną z najbardziej wymownych ilustracji dramatu, jaki dziedzictwo kulturalne kresów dotknął w ciągu ostatniego półwiecza...”.Przypadek Nawarii, choć niestety wcale nie odosobniony, jest szczególnie bolesny dlatego, że dotyczy obiektu będącego jedną z najcenniejszych i zarazem najpiękniejszych budowli sakralnych Rzeczypospolitej z połowy XVIII stulecia. Świątyni tej udało się przetrwać aż do II wojny światowej w niemal nienaruszonym stanie i dopiero polityka sowiecka, prowadzona celowo i z pełną premedytacją, miała doprowadzić ją do całkowitego unicestwienia. Jak widać, los jednak chciał inaczej. Wcześniej unicestwieniu uległy i system i państwo, które w obiektach sakralnych dopatrywały się swoich śmiertelnych przeciwników.
Parafia w Nawarii założona została przed rokiem 1600, choć precyzyjne określenie tej daty nie jest możliwe. Niewiele też wiadomo o pierwotnym, drewnianym kościele – pierwsza z zachowanych informacji to przekaz z lat 1618 – 21 mówiący o zniszczeniu świątyni przez Tatarów. Fundatorką odbudowy została Elżbieta Humnicka z Zimnej Wody, osoba – wnioskując z zanotowanych w kronikach faktów – niezwykle konsekwentna: 1624 – pierwsza odbudowa, 1630 – pożar i odbudowa, tym razem w kamieniu, 1648 – zniszczenie podczas wojen kozackich i następna odbudowa.
Kościół noszący wezwanie Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny otrzymał w wieku XVII dodatkowego patrona – stając się jednocześnie, dzięki posiadanym relikwiom, sanktuarium św. Walentego.
W roku 1739 siedemnastowieczny kościół rozebrano, wykorzystując partie prezbiterialne przy budowie nowej świątyni, stanowiącej fundację przemyskiego chorążego Marcina Wieniawskiego a potem jego syna, Rocha, stolnika przemyskiego i generała wojsk koronnych. Budowę zakończono w roku 1748. Autorem projektu, co znajduje potwierdzenie w dokumentach, był wiedeńczyk Bernard Mereder, z włoska zwany Meretinim lub Meretynem. Otwiera on bogatą listę wybitnych twórców polskiej sztuki XVIII stulecia, których nazwiska związane są kościołem w Nawarii: dzwonnicę wybudował /1766/ jego uczeń – Piotr Polejowski, dekoracje rzeźbiarskie ołtarzy wykonał brat Piotra – Maciej, a freski w prezbiterium Antonio Tavellio. Konsekracji kościoła dokonał w roku 1774 arcybiskup Wacław Sierakowski.
W roku 1902 naprawiono dach kościoła i pokryto go blachą, w 1907 odnowiono organy a w latach 1928 – 9 przeprowadzono konserwację ołtarzy. W marcu roku 1946 sowieckie władze kościół zamknęły przeznaczając go na magazyn warzyw a potem skór. Część wyposażenia zabrali parafianie, „repatriowani” /jak się to wówczas eufemistycznie nazywało/ na Dolny Śląsk i umieścili w kościele w miejscowości Uraz koło Wrocławia. Pozostałe rzeźby znalazły się w muzeach Lwowa i filii Lwowskiej Galerii Obrazów w Olesku. Dzięki upadkowi komunizmu, w dniu 23 maja 1992 dokonano rekonsekracji świątyni, przystępując jednocześnie do pierwszych prac remontowych.
Kościół zlokalizowany jest na północno-wschodnim krańcu wsi, na sztucznie wyrównanym tarasie. Wzniesiono go z kamienia i cegły a zamknięte trój-bocznie prezbiterium skierowane jest ku wschodowi. Korpus ma trzy przęsła; jest on trzynawowy o układzie bazylikowym. Do prezbiterium dostawiono zakrystię i skarbiec, nieznacznie wysuwając je poza lico korpusu. Nawy rozdzielone są kwadratowymi filarami o ściętych narożnikach a rozpięte na filarach łuki arkad wsparto na gzymsach. Nawę główną nakrywa sklepienie krzyżowe, a nawy boczne spłaszczone kopułki. Chór muzyczny jest trójboczny, wsparty na dwóch masywnych filarach, nad którymi rozpięto trzy arkady.
Wyposażenie wnętrza kościoła jest rokokowe – tworzy je zespół składający się z pięciu ołtarzy i ambony. Główny ołtarz pod wezwaniem Świętej Trójcy, jednokondygnacyjny o podziałach pilastrowych i kolumnowych, zdobiony był rzeźbionymi postaciami: Chrystusa Ukrzyżowanego w polu środkowym, św. Grzegorza, Matki Boskiej Bolesnej, św. Jana Ewangelisty i Mojżesza po bokach, zaś Boga Ojca otoczonego aniołami w zwieńczeniu. Wszystkie rzeźby były wykonane z drewna i złocone. Ołtarze boczne za patronów mają Matkę Boską /na lewo od łuku tęczowego/ i św. Józefa /po prawej/. W nawach bocznych umieszczono ołtarze św. Jana Nepomucena i św. Walentego. Z elementów starszych niż rokokowe wymienić trzeba siedemnastowieczny marmurowy nagrobek Elżbiety z Leśniowskich Humnickiej.
Główna fasada kościoła jest trójczęściowa i pięcioosiowa. Jej trójosiowa część środkowa jest lekko wysunięta do przodu. Na poziomie gzymsów elewacji bocznych przedziela ją taki sam, dość masywny i wydatny gzyms, podparty czterema kompozytowymi pilastrami ustawionymi na wysokich piedestałach. W polu środkowym znajduje się prostokątny portal, a nad nim prostokątna płycina oraz okno zamknięte łukiem segmentowym. W polach bocznych znajdują się dwie nisze przesklepione hemisferycznie. Nad gzymsem dach nad nawą główną zakrywa szczyt wolutowy z polem środkowym obramowanym pilastrami. Boczne części fasady, zdecydowanie niższe, od góry zamknięte są gzymsem i umieszczonymi nad nim falistymi spływami. Ich osie zdobią okna o falistych zwieńczeniach.
Elewacje boczne głównej nawy podzielone są płaskimi lizenami; w nawach bocznych są one gładkie, bez podziałów. Ich plastykę tworzą dość wyraziste obramienia okien. Nieco różna jest dekoracja zakończenia prezbiterium, być może wynikająca z wykorzystania w tej części świątyni partii pochodzących z wieku XVII.
Kościół w Nawarii, będący najwcześniejszym ze stwierdzonych dzieł Meretyna, nie jest może jeszcze dziełem tak wybitnym jak jego późniejsze realizacje, ale dla posiadanych walorów z całą pewnością zasługuje na szczególne wyróżnienie i szczególnie staranną ochronę. Miejmy nadzieję, że nieźle zapowiadający się rozwój stosunków polsko – ukraińskich sprzyjać będzie działaniom mającym na celu ratowanie, a potem eksponowanie, naszego wspólnego europejskiego dziedzictwa.
W tym kościele mój tato przyjoł sakrament pierwszej komuni świetej:)Tato juz nie żyje a ja szukam miejsc o których mi tyle opowiadał bardzo chciał kiedys tam wrócić ale nie udało się :(