14. NA KRESACH – CZOMBRÓW Dwór
Autor: Roman Mirowski
Od przeszło pół wieku nie ma już dworu w Czombrowie. Drewniany, ponad stuletni budynek spłonął w roku 1942. Zostały po nim stare fotografie – ale także dzięki szczególnym powiązaniom czombrowskiego dworu z Mickiewiczowskim „Panem Tadeuszem” – wzmianki w licznych wspomnieniach, reportażach czy pamiętnikach z Nowogródczyzny.
Czombrów położony jest kilkanaście kilometrów na południe od Nowogródka, z całą pewnością więc można o nim powiedzieć, że leży „w Nowogródzkiej stronie”. Niedaleko stąd także do Świtezi – tylko pięć kilometrów. Tadeusz Łopalewski, który w latach międzywojennych odwiedził Czombrów, tak pisze w wydanej wówczas książce, zatytułowanej „Między Niemnem a Dźwiną”: „…Stary dwór pamiętający napoleońskie czasy, stoi istotnie przy wielkiej drodze, wśród pól <wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem> na wzgórzu ocieniony topolami <co go bronią od wichrów jesieni>. Gdy się podjeżdża doń od strony płużyńskiego boru naprawdę <świecą z daleka pobielane ściany, tem bielsze, że odbite od ciemnej zieleni>. I ruczaj płynie opodal w dole między olszynami…Tylko z zamku Horeszków, który miał stać wedle Mickiewicza <o dwa tysiące kroków> za tym domem, nie ma ani śladu. I nikt z najstarszych ludzi o czymś podobnym nie pamięta, próżne tu domysły i przypuszczenia…”.
Jak widać, nie jest niestety, Czombrów „dosłownym” Soplicowem: „…Trzeba więc zrezygnować ze ścisłego umiejscowienia tego <centrum swojszczyzny, gdzie się człowiek napatrzył, nadyszał polszczyzny> i przyjąć – konkluduje Łopalewski – że Soplicowo jest wizerunkiem syntetycznym stron nowogródzkich…”. Jednak plastyka i precyzja opisu z „Pana Tadeusza” wskazywałaby, że mamy do czynienia nie z czysto poetycką wizją, lecz prze-tworzeniem na język poezji zapamiętanego obrazu obiektu konkretnego i całkowicie materialnego. I o ile Soplicowo, jak chce Łopalewski, jest wizerunkiem syntetycznym, to chyba słusznie czombrowski dwór powszechnie uważa się za zapisany trzynastozgłoskowym wierszem pierwowzór gniazda rodu Sopliców.
Pierwszymi znanymi właścicielami Czombrowa byli Kurczowie herbu Rad-wan, ale już w wieku XVIII posiadłość należała do rodziny Uzłowskich. Na początku XIX stulecia majątek zakupił nowogródzki palestrant nazwiskiem Karpowicz i jemu to właśnie Czombrów zawdzięcza budowę zlokalizowanego na wzgórzu dworu, dominującego nad otaczającym go terenem.
<Drewniany, lecz podmurowany> dwór czombrowski był budynkiem niezbyt dużym. Wzniesiony na planie prostokąta, miał dziewięć osi okiennych, z czego trzy środkowe znajdowały się w piętrowej część budowli. Od podjazdu oś dworu akcentowana była portykiem o czterech kolumnach nakrytych belkowaniem i zwieńczonych trójkątem z okrągłym okienkiem po środku. Środkowe interkolumnium było dwukrotnie szersze od skrajnych, a przed kolumnami wysunięto niewielki taras ze schodkami umieszczonymi na osi wejścia. Od strony ogrodu oś główną akcentowała jedynie piętrowa nadbudówka, nie wychodząca jednak w formie ryzalitu z płaszczyzny elewacji.
Wewnątrz dworu znajdowało się dziesięć pokoi w układzie dwutraktowym. Schody na piętro umieszczone były na lewo od centralnie położonej sieni wejściowej. Sufit sieni zdobił /według opisu z roku 1939/ wyrzeźbiony z drewna gołąb symbolizujący Ducha Świętego, przeniesiony do Czombrowa z podominikańskiego kościoła z pobliskiej Walówki, przemianowanego na cerkiew. Na osi sieni, od strony ogrodu, mieścił się salon. Z salonu na lewo przechodziło się do gabinetu pana domu, a w prawo do pokoju zwanego „zielonym salonikiem”. Jadalnia położona była od frontu, na prawo od sieni. Pozostałe pokoje pełniły rolę sypialni domowników lub przeznaczone były dla odwiedzających Czombrów gości.
Wnętrza dworu, podobnie jak niemal pozbawione detalu elewacje, były dosyć skromne gdyż ich ruchome wyposażenie bardzo zubożyła I wojna światowa. Opis z roku 1939 informuje o pojedynczych wartościowych meblach czy obrazach rozmieszczonych w miarę równomiernie w poszczególnych po-mieszczeniach dworu. I tak, w narożnikach sieni stały: piec z zielono-niebieskich kafli, komoda i szafa. W jadalni nad mahoniową kanapą wisiały portrety wojewody i wojewodziny Kurczów, z domalowanymi po powstaniu styczniowym akcentami żałobnymi. W salonie można było oglądać obraz pędzla przedostatniego właściciela dworu, Juliana Karpowicza /żonatego z Karoliną Bułhakówną/, przedstawiający widok zamku na tle krajobrazu oraz malowany na blasze portret Adama Mickiewicza. Wyposażeniem były tu biedermaierowskie meble. W gabinecie pana domu znajdowała się kolekcja motyli i żuków, zgromadzona przez ostatniego właściciela Czombrowa, Karola Karpowicza, zmarłego w roku 1941. Warto wspomnieć też o domowej bibliotece, zawierającej prócz dzieł klasyków także bogate archiwum rodzinne, w którym między innymi znajdowały się przechowywane od 1812 roku kwity rekwizycyjne pozostawione tu przez maszerującą na Moskwę Wielką Armię.
Podjazd do dworu prowadził aleją, kończącą się kolistym trawnikiem, który obsadzono krzewami i włoskimi topolami. Na lewo od trawnika znajdowała się oficyna, na prawo zaś wydłużony budynek zawierający wozownię, stajnię i spichrz. Chociaż parku, w pełnym tego słowa znaczeniu, w Czombrowie nie było, to znajdował się tam jednak ogród kwiatowy i owocowy a także liczne grupy starych drzew liściastych, szpalery i lipowa aleja. W połowie długości ogród przecięty był parowem, nad którym przejść można było poprzez łukowy mostek. Ogród zamykało wzgórze, zarośnięte dębiną, z widocznymi jeszcze pozostałościami po zamku Kurczów, nazywane „Horodyszczem”.
Bez komentarza
Trackbacks/Pingbacks